Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj opowiem Wam o fantastycznych produktach z W7. Będzie mowa o bronzerze i dwóch różach. Wiem że są już one dość popularne w strefie blogowej. Natomiast chciałam dzisiaj troszkę napisać jakie są moje odczucia względem ich ,ponieważ testuje te produkty już dosyć długo. Ja akurat posiadam je w formie wkładów jednak są to pełne produkty.
Jeżeli chodzi o samą firmę to nie miałam z nią wcześniej zbyt dużo do czynienia. Kiedy zawiodłam się na cieniach stwierdziłam że to produkty nie dla mnie. Jednak jak już nie raz się przekonałam to każda firma ma swoje buble jak i też perełki. I właśnie o tych trzech perełkach będę dzisiaj mówić:)
Bronzer Honolulu-
Bardzo polubiłam go za kolor, ma matowe i miękkie wykończenie. Idealnie się nim pracuje, idealnie się rozciera, nie robi placków. Idealnie utrzymuje się na buzi cały dzień. Sprawia że cera wygląda świeżo i dodaje lekkiej opalenizny. Jest bardzo aksamitny i nakładanie go to sama przyjemność:). Oczywiście intensywność koloru można budować. Jest też świetnym tańszym zamiennikiem bronzera HOOLA z Benefitu.
Róż Candy Floss-
Ma bardzo delikatny kolor, na pewno świetnie się sprawdzi u dziewczyn z jasną karnacją. Sprawia że twarz wygląda promieniście ,młodzieńczo i zdrowo.Świetnie się sprawdza również jako rozświetlacz na kościach policzkowych przy ciemniejszych karnacjach. Tworzy cudowną taflę bez brokatowego efektu. Konsystencja również jest bardzo aksamitna i przyjemna w aplikacji.
Róż Afrika-
Jak dla mnie jest to połączenie podobne do bronzera Honolulu oraz różu Candy Flos z dodatkiem nasyconego różu oraz odbijających światło drobinek. Te kolory w połączeniu również sprawiają że cera wygląda świeżo. Wystarczy nałożyć odrobinę podkładu ,tusz na rzęsy i ten róż zrobi całą resztę. Bardzo ożywia cerę i dodaje jej zdrowego blasku. Mimo iż produkt zawiera drobinki to nie wyglądają one sztucznie i nie są nachalne. Konsystencja również miękka i aksamitna.
Same powiedzcie czy podobają Wam się takie kolorki i czy już może macie te produkty? Ja jestem jak najbardziej na tak:)
mam tylko honolulu i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńładniutki jest candy floss ;)
Nie miałam jeszcze nic z tej trójki :) Jednak tyle dobrego się naczytałam o tych produktach , że kiedyś z pewnością spróbuję .
OdpowiedzUsuńPosiadam zarówno Honolulu jak i Afrike - jestem nimi oczarowana i pisałam na blogu niedawno ;))
OdpowiedzUsuńJa muszę się w końcu skusić honolulu i africa ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już dużo dobrego o bronzerze W7, jednak do mojej bardzo jasnej karnacji byłby za ciemny. Róże natomiast piękne! :)
OdpowiedzUsuńHonolulu uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa mam wszystkie trzy produkty (2 pełnowymiarowe i 1 do testów). Uwielbiam tę firmę! Cieni nie miałam, więc się nie wypowiem, ale mam jeszcze bazę pod cienie i tusz do rzęs i ze wszystkiego jestem mega zadowolona! Że już o cenach nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńNa temat pokazanych przez Ciebie produktów mam takie samo zdanie :)
candy floss wygląda najciekawiej jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńFajny odcień tego bronzera w7
OdpowiedzUsuńja jestem lewa co do bronzerów i konturowania twarzy :) nie umiem
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów ale według mnie fajną mają kolorystykę .
OdpowiedzUsuńnie potrafie sie zdecydowac czy africa czy candy... dopiero zaczełam przygodne z W7 :)
OdpowiedzUsuń