Cześć Dziewczyny!
Lato mamy w pełni co przekłada się na rzadsze moje pojawianie tutaj. Ostatnio postawiłam zdecydowanie na pielęgnacje i udało mi się trafić na perełki które bardzo polubiła moja cera. Przyznam też że to zasługa tego iż teraz wszystko kupuje rozważniej , czytam etykiety ,składy. Nie kupuje niczego tylko dlatego że jest to jakaś nowość czy króluje na i innych blogach. Kupuje wszystko zdecydowanie pod siebie i pod wymagania mojej dość kapryśnej jak już wiecie cery.
Dzisiaj przychodzę do Was ze wspaniałą maseczką otrąbkową która cudownie wpływa na wygląd cery.
Producent:
Kosmetyk naturalny, bez konserwantów to dar natury, można go określić
jako kosmetyczny koktajl witaminowy. Zawiera mikroelementy występujące w
ziołach, kwiatach i kiełkach nasion. Działa na skórę wygładzająco,
efektywnie chroniąc ją przed utratą wilgotności, usuwa trądzik. Opóźnia
starzenie, powoduje odmłodzenie, czyli rewitalizację. Rewitalizowana
skóra staje się świeża i odzyskuje naturalny kolor.
Powiem szczerze że mam kilka swoich ulubionych masek ale ta jest jedyną po której efekty widać od razu. Pierwsza istotna rzecz jaką zauważyłam to to że kiedy miałam ten gorszy czas cera strasznie mi się zablokowała i miałam pełno podskórnych grudek. Po użyciu tej maseczki rano do wieczora wszystkie grudki się wchłonęły. Świetnie sobie radzi z trądzikiem już też takim ostrzejszym. Jestem zachwycona jej działaniem w tym kierunku. Dodatkowo fajnie napina i rozjaśnia buzię. Dzięki zawartości cudownych witamin odżywia naszą cerę. Często mam też tak że większość naturalnych kosmetyków które zawierają wyciągi z roślin szybko mnie uczulały. Po produktach z Jadwigi nie mam tego problemu co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło.
Maseczka jest w postaci suchej. Znajdziemy tutaj mnóstwo drobno zmielonych cudowności jakie przynoszą bombę witaminową naszej skórze. Możemy użyć jej również na inne partie ciała np...dekolt ,biust.
Maseczkę możemy rozrobić z tonikiem ziołowym bądź przegotowaną wodą. Powiem szczerze że nie widzę różnicy miedzy tymi zastosowaniami. W obu przypadkach maseczka działa tak samo dobrze.
Maseczkę nakładam na twarz na ok 20min. W tym czasie możemy odczuwać lekkie mrowienie. Przez ten czas maseczka całkowicie zastyga i fajnie ściąga cerę. Po upływie 20 minut zmywam ją letnią wodą wykonując lekki peeling.
Buzia jest promienna i aksamitna w dotyku.
Jest to zdecydowanie moja ulubiona maseczka do zadań specjalnych:).
Dajcie znać czy też znalazłyście taki produkt:)
ooo ciekawa! nie napsialas gdzie ją kupilas? można ja zmieszać np z jogurtem naturalnym żeby byla gestsza? nie wiesz?
OdpowiedzUsuńJadwiga.eu Z jogurtem raczej bym nie polecała.
Usuńnie wyglada najciekawiej ale warzne ze dziala :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać że nie posiada ona nieprzyjemnego zapachu... więc całą resztę można znieść dla efektów:)
UsuńBardzo ciekawa ta maseczka, chętnie bym ją kiedyś wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda na buzi, takiej jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chyba jednak bym się nie pokusiła na tą maseczkę ;]
OdpowiedzUsuń